Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2020

Jesienny album z papierów od Craft Sensation część 1

 Witam Was serdecznie,       Za papiery od Craft Sensation (dostępne w sklepie Action) zabieram się rzadko, niby papier bardzo mi się podobają, ale do tej pory nie zrobiłam niczego wykorzystując cały jeden bloczek. Zawsze w kolekcji jest kilka papierów, do których nie do końca jestem przekonana i tylko niektóre arkusze znalazły u mnie zastosowane w innych pracach. Tym razem było jednak troszkę inaczej. Zachęcona albumem jesiennym Ewy postanowiłam, że wykonam podobny z tych samych papierów - Warm nad Cosy. Wybrałam jednak tylko te arkusze, które podobały mi się najbardziej, głównie z grafikami jesiennych liści oraz desek. Pozostałe papiery wykorzystam do innych prac, gdzie arkusze z czerwonymi i pomarańczowymi wzorami będą tłami. Blok papierów jest na tyle duży, że nie widziałam sensu cięcia całego bloczka. Potem zostałaby mi masa skrawków, czekająca w kolejce wraz z innymi na użycie. Postawiłam na kilka wzorów z tego bloczka i z nich wykonałam kolejne albumowe karty. Album w całości,

Album męski z kolekcji Age of Technology

Cześć,       Dziś prezentuję Wam album męski, pierwszy w moim wykonaniu. Myślę, że będzie to na pewno nie ostatni mój męski projekt. Praca z kolekcją od Craft O'Clock była czystą przyjemnością, papiery są boskie. Zresztą tematyka steampunkowa jest jedną z moich ulubionych i klimat ten podobnie jak vintage ma szczególne miejsce w moim sercu. Co nowego w tym albumie? Przede wszystkim okładka. Tu wykorzystałam tekturę introligatorską. Twardszą i grubszą, niż beermata, którą miałam w swoich zapasach. Okładka albumu oklejona jest papierem/okleiną introligatorską, o której pisałam Wam we wcześniejszym wpisie. Wybrałam czarny arkusz. Posiada on delikatną fakturą, przyjemną w dotyku, nadającą całemu albumowi w moim odczuciu bardziej wyszukany charakter. Podczas klejenia papieru do tektury klej lekko przebijał przez papier i wyglądał nieestetycznie, ale po wyschnięciu wszystkie plamki zniknęły i wszystko ładnie do siebie przylgnęło. Do wykonania albumu użyłam bloczka 15x15 cm i kilku arkusz

Oj zakupy, zakupy

 Cześć,  staram się na bieżąco aktualizować wpisy na blogu, ale ze względu na duże obłożenie pracą zawodową niestety nie zawsze mi się to udaje. Postaram się jednak nadrobić swoje zaległości. Dziś wpis zakupowy, filmik o zakupach pojawił się już na moim kanale jakiś czas temu, jednak chciałam dodać kilka słów komentarza do tych zakupów, które w nim zobaczycie. Robiąc zakupy chciałam zaopatrzyć się w kilka moim zdaniem niezbędnych mi do pracy produktów. Po pierwsze okładki. Potknięcia przy albumie Stamperii skłoniły mnie do większych poszukiwań materiałów nadających się na okładkę, a nie będących okładkami od Craft O'Clock. Nie żeby mi się nie podobały, bo uważam że są świetne. Jednak ich głównym minusem jest to, że znaczna większość jest dedykowana do określonej kolekcji i brakowało mi okładek jednolitych o różnych kolorach, bez wzorów. Takich w kolekcji jest dosłownie kilka, a ich kolor niekoniecznie zawsze mi pasuje. Poszperałam więc w internetach, zajęło mi to kilka dni zanim co

Album Stamperia Oriental Garden

Papiery ze Stamperii kusiły mnie już od jakiegoś czasu. Jednak obawa przed ich zniszczeniem ze względu na jeszcze dalej ćwiczone umiejętności skutecznie zniechęcała mnie do ich zakupu. No, cena też:) Papiery są przepiękne, klimatyczne jak małe arcydzieła sztuki. Nieodparta chęć ich posiadania mieszała się u mnie z obawą, że je najzwyczajniej zmarnuje. Zrządzeniem losu dostałam od Brata die-cuts'y właśnie z kolekcji Oriental Garden. Zapewne przypomniało mu się, że jako nastolatka miała lekkiego bzika na punkcie Japonii, kultury, starego malarstwa japońskiego no i oczywiście mangi. Prezent bardzo mnie ucieszył, ale...No właśnie, do czego te tekturki spasować jak nie do kolekcji papierów, do której są dedykowana. Tak wiec, grzebiąć w portfelu za ostatnimi pieniędzmi, zakupiłam bloczki Oriental Garden. Papier piękny, zniewalający, grafiki obłędne, każda z nich spokojnie mogłaby być oprawiona w ramkę i powędrować na moją ścianę, skutecznie udając znakomity souvenir z Kraju Kwitnącej Wiś