Papiery ze Stamperii kusiły mnie już od jakiegoś czasu. Jednak obawa przed ich zniszczeniem ze względu na jeszcze dalej ćwiczone umiejętności skutecznie zniechęcała mnie do ich zakupu. No, cena też:) Papiery są przepiękne, klimatyczne jak małe arcydzieła sztuki. Nieodparta chęć ich posiadania mieszała się u mnie z obawą, że je najzwyczajniej zmarnuje. Zrządzeniem losu dostałam od Brata die-cuts'y właśnie z kolekcji Oriental Garden. Zapewne przypomniało mu się, że jako nastolatka miała lekkiego bzika na punkcie Japonii, kultury, starego malarstwa japońskiego no i oczywiście mangi. Prezent bardzo mnie ucieszył, ale...No właśnie, do czego te tekturki spasować jak nie do kolekcji papierów, do której są dedykowana. Tak wiec, grzebiąć w portfelu za ostatnimi pieniędzmi, zakupiłam bloczki Oriental Garden. Papier piękny, zniewalający, grafiki obłędne, każda z nich spokojnie mogłaby być oprawiona w ramkę i powędrować na moją ścianę, skutecznie udając znakomity souvenir z Kraju Kwitnącej Wiśni. Postanowieniem było zrobić album, ładny dopracowany album. Po drodze nie ustrzegłam się kilku drobnych wpadek, niestety. Okładka stanowiła dla mnie wyzwanie, nie miałam pod ręką żadnej dobrej alternatywy dla laminowanych okładek od Craft O'Clock, a ich samych też nie posiadałam. Jako zamiennika użyłam płótna dostępnego w Action. Oklejenie nim okładkni sprawiło mi odrobinę trudności, ale ostatecznie mi się udało. Efekt, jednak nie do końca mnie zachwycił. Materiał nie prezentował się ładnie i estetycznie. Możliwe, że to przez jakość samego płótna, które było dość cienkie i przy jego obróbce ciut się mechaciło. Poza tym, klej przesiąkał przez nie w bardzo nieestetyczny sposób. Co się dało to ukryłam. Aby zabezpieczyć bok okleiłam go też dostępnym w Actionie materiałem skóropodobnym samoprzylepnym. Arkusz był dostatecznie duży, aby objąć długość boku, ale niestety już nie krawędzie. Dopiero potem przyszło mi do głowy, że mogłam połączyć dwa arkusze a miejsce ich łączenia ukryć pod wstążką przeciągniętą przez okładkę albumu (tak jak później zrobiłam to w albumie folio z kolekcji Felici'tea). Także, na przyszłość już będę wiedziała:D. Człowiek uczy się na własnych błędach zdobywając doświadczenie. Niemniej, zawód sprawiony przez płótno z Actiona sprawił, że zaczęłam szukać kolejnej alternatywy dla okładek z Craft O'Clock i coś tam znalazłam - papierową okleinę introligatorską. Ale o tym w następnym wpisie.
Film z prezentacją albumu Stamperia Oriental Garden
Pozdrawiam serdecznie!
Komentarze
Prześlij komentarz